Tajemnica Pozytywki Rozdział VI
Przepraszam za długą nie obecność. Tajemnica Pozytywki Rozdział VI Choroba William złapał się bukowej, zdobionej poręczy schodów. Zawroty głowy znów dały mu o sobie znać. Przez ostatnie dwa miesiące praktycznie nie mógł zmrużyć oka. Jednak tym razem nie była to wina pozytywki, a tego, tajemniczego wspomnienia. Pewnie nie było by z nim tak źle, gdyby nie dwa dodatkowe czynniki. Pierwszym z nich było przemęczenie. William praktycznie cały czas spędzał na studiowaniu starych ksiąg jego matki. Drugim z nich była pora roku, a mianowicie zima. Był w końcu 20 grudnia, a pogoda była iście świąteczna. Wszystkie te czynniki były źle wpływały na Williama. Chłopak zdawał sobie sprawę iż jego stan zdrowia nie jest najlepszy. Gdyby matka żyła, wiedziała by co robić. Ale niestety nie żyła. W wszystko to było jego winą. - Gdybym wtedy nie uciekł.